czwartek, 13 sierpnia 2009

Paranormalia: Zjawiska nadprzyrodzone w GTA San Andreas

Oto dowiedzieliśmy się, że Nessie był plastikowym pływakiem, Bigfoot to facet w kostiumie małpy, a wszelkiego rodzaju fotografie "duchów" skończyły się z wprowadzeniem aparatów cyfrowych, co zakończyło erę fantazyjnie naświetlonych klisz. A tęsknota za niewyjaśnionym jest taka wielka, co począć?

Zwrócić się w poszukiwaniu niewyjaśnionych, tajemniczych zjawisk w stronę świata cyfrowego.

Z jakiegoś powodu miłośnicy paranormaliów wszelkiej maści upodobali sobie grę SGrand Theft Auto: San Andreas, doszukując w niej najbardziej nieprawdopodobnych zjawisk, stworów, i mrożących krew w żyłach fenomenów.

Żeby była jasność, nie grałem w tę grę. Jednak to co o niej przeczytałem imponuje różnorodnością i przywraca wiarę w naturalne dążenie człowieka do doszukiwania się niezwykłości w zwykłości.

Grający w GTA San Andreas twierdzą, że w grze napotkali: Latające talerze; potwora z loch ness; duchy włóczące się po domu; Zombie; mutanty pijące z radioaktywnej sadzawki; nawiedzone pojazdy; Leatherface'a z teksańskiej masakry; najprawdziwszego kosmitę. Na forach przerzucają się zasłyszanymi receptami na wywołanie rzekomo ukrytych w grze nadnaturalnych zjawisk. Ale mnie ten zamęt cieszy i tak, bo oto mamy do czynienia ze współczesnym mitotwórstwem na bieżąco! Zatem nasza kultura nadal ma się dobrze.

Większość z nich to wymysły, część to gruba przesada powstała na zasadzie głuchego telefonu, zaś mały ułamek to faktycznie istniejące w grze miejsca i zdarzenia, wywołane małymi błędami w kodzie bądź dla żartu umieszczone przez programistów. Ocenę rzetelności paranormalnych obserwatorów utrudnia też fakt istnienia modów do GTA, które sporządzić może każdy, i które do oryginalnej wersji gry dodadzą absolutnie wszystko, co sobie gracz wymarzy.

Przykłady faktycznie istniejących dziwnych zjawisk w GTA: Występuje w grze fotograf, który wpierw robi parę zdjęć budynku, by potem spacerowym krokiem wejść do jeziora i utonąć w ciągu paru sekund. Również rzeczywiście istnieje miejsce w lesie, gdzie nocą samoistnie zjeżdżają poobijane samochody bez kierowców. Mamy też samodzielnie przemierzający plażę poduszkowiec, a także motocykl jadący bez kierowcy. Możliwe jest przedostanie się do przestrzeni pod mapą, gdzie wśród szarej nieskończoności przechadzają się ludzie i unoszą się podkowy. Miejsce gracze poetycko ochrzcili "blue hell". Nie są to oczywiście zjawiska nadprzyrodzone lecz bugi - kodowe wpadki, z których należy się pośmiać i grać dalej, a nie tworzyć paranormalne teorie spisku. Sęk w tym, że wszyscy uwielbiamy myśleć, że pod spokojną powierzchnią czai się coś groźnego i pięknego. Mimo, że na wszelkie sposoby udowodniono brak UFO, Nessie i rekinów ludojadów w GTA San Andreas, nadal nie brakuje ludzi klnących się na wszystko, że dopiero co widzieli latający spodek nad pustynią.

Wątek o nadprzyrodzonościach w polskim forum GTA

Bardzo aktywne forum poruszające wszelkiego rodzaju zajścia paranormalne w GTA SA (j. ang.)
Również obszerne forum na temat mitów wokół GTA SA na RT (j. ang.)

Polski blog na temat.

Użytkownicy YouTube badający mity w GTA SA (j. ang.):

Tutaj, Tutaj, Tutaj (Wszyscy mają po kilka filmów na ten temat)

Czuję się w obowiązku uprzedzić przed poważnymi nadużyciami muzyki tytułowej z "Archiwum X". Po pobejrzeniu kilkunastu filmików z GTA mam dość tego utworu na parę najbliższych tygodni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz